Opowiadanie w pierwotnej wersji można znaleźć również na onecie pod adresem
www.siatkowka-a-milosc.blog.onet.pl
Jednak po tym jak onet się zaczął psuć przeniosłam je tutaj.

sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 1.


Siedział na pokazie mody jakiegoś znanego włoskiego projektanta. Po raz setny zastanawiał się co tak naprawdę tu robił. „No tak Matej nas w to wciągnął” -powtarzał sobie. Myślami był jednak gdzie indziej. Przed oczami wciąż miał jej uśmiech, błysk w oku gdy bardzo czegoś pragnęła.
„Dlaczego mi to zrobiłaś, zostawiłaś mnie bez słowa wyjaśnienia, bez jakiegoś konkretnego argumentu?”- użalał się nad sobą Do dziś nie mógł zrozumieć jak mogła mu to zrobić?

10 miesięcy wcześniej…

-Michał możemy pogadać?- usiadła obok niego na kanapie
-Jasne Daguś, coś się stało? –objął ją
-Yyy… Bo wiesz to będzie poważna rozmowa. –zaczęła z wahaniem.
-Wal, przetrwam wszystko. -nie spodziewa się jednak takiego ciosu.
-Michaś nie mogę wziąć z Tobą ślubu. Ja tak dłużej nie mogę. Nie potrafię, nigdy nie wygram z siatkówką, to ja na prawdę kochasz. Ty dobrze o tym wiesz nie zaprzeczaj.- wyrzuciła jednym tchem
-Dagmara co ty mówisz, nie można tak zastanów się! –wstał i zaczął nerwowo chodzić po pokoju.
-Nie Michał nie zaczynaj, nie rozumiesz tego. Jestem już spakowana za 2 godziny mam samolot.-również wstała i zaczęła zbierać się do wyjścia.
-Dagmara, cholera wyjaśnij mi to chociaż. –złapał ją za rękę nie pozwalając dziewczynie się ruszyć
-Michał proszę Ty zawsze będziesz miał siatkówkę, a ja, co mam rezygnować ze swoich planów, marzeń? Nie potrafię tak, lecę do Chicago dostałam stypendium na uniwersytecie. Tak będzie najlepiej dla nas, dla Ciebie.- wyrwała rękę z uścisku i podeszła drzwi.
-Żegnaj Michał, życzę ci wszystkiego dobrego w życiu prywatnym i karierze.-spojrzała w jego lazurowe oczy po raz ostatni. Już nigdy nie miała ich zobaczyć.

Nie zdążył nawet jej odpowiedzieć, nie potrafił jej powstrzymać. Osunął się bezwładnie na podłogę i jedyne słowo jakie przychodziło mu do głowy w tej chwili: Dlaczego?

Rozbłysły światła, pokaz się kończył. Na wybiegu pojawiły się wszystkie modelki wraz z projektantem nie patrzył na stroje ani na twarze, nic go nie interesowało
To był pomysł Mateya, żeby ty przyjść, na tego typu imprezach poszukiwał swoich kolejnych zdobyczy. Michała to nie bawiło.


***

-Niech to szlag! -długonoga blondynka waliła z całej siły w przebitą oponę.
-Czy to zawsze musi się przytrafiać właśnie mnie –myślała.
-Kurwa!!! -krzyknęła na pociemniałym parkingu

Pokaz skończył się 15 minut temu, nie zdążyła się nawet przebrać. Roberto miał tak kaprys by modelki na przyjęciu zostawały w ciuchach z pokazu. Ona na przyjęciu nie mogła zostać śpieszyła się do chorej siostry
„Co teraz? Myśl dziewczyno".-ponaglała sama siebie.
-Czasami naprawdę mam wszystkiego dość! -jeszcze raz krzyknęła. Nie zdawała sobie sprawy ,że ktoś ja usłyszy, ba ze zrozumie co mówi była przecież we Włoszech.

Nie zauważyła jednak, ze kilka metrów dalej, przy samochodzie stoi dwóch mężczyzn. Jeden z nich ruszył w jej stronę

-Czy mogę jakoś pomóc?- usłyszała w swoim ojczystym języku.


  

Pierwszy rozdział do waszej dyspozycji to opowiadanie powstało już jakiś czas temu nie wiem czy się nadaje do publikacji liczę na wasze słowa krytyki.Nie jest to żaden plagiat pomysł zrodził się przypadkiem.

Niektóre rzeczy nie zgadzają się z tym co wydarzyło się w rzeczywistym świecie ponieważ chciała ubarwić to opowiadanie. Jeśli się spodoba to będę publikować dalej.
Zapraszam też do zapoznania się z bohaterami tego opowiadania, ich sywletki znajdziece w linkach.
Zostawcie swoje adresy blogów, bądź nr gg będę informować o kolejnych rozdziałach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz