Siedział na pokazie mody jakiegoś znanego włoskiego
projektanta. Po raz setny zastanawiał się co tak naprawdę tu robił. „No tak
Matej nas w to wciągnął” -powtarzał sobie. Myślami był jednak gdzie indziej.
Przed oczami wciąż miał jej uśmiech, błysk w oku gdy bardzo czegoś pragnęła.
„Dlaczego mi to zrobiłaś, zostawiłaś mnie bez słowa
wyjaśnienia, bez jakiegoś konkretnego argumentu?”- użalał się nad sobą Do dziś
nie mógł zrozumieć jak mogła mu to zrobić?
10 miesięcy wcześniej…
-Michał możemy pogadać?- usiadła obok niego na kanapie
-Jasne Daguś, coś się stało? –objął ją
-Yyy… Bo wiesz to będzie poważna rozmowa. –zaczęła z
wahaniem.
-Wal, przetrwam wszystko. -nie spodziewa się jednak
takiego ciosu.
-Michaś nie mogę wziąć z Tobą ślubu. Ja tak dłużej nie
mogę. Nie potrafię, nigdy nie wygram z siatkówką, to ja na prawdę kochasz. Ty
dobrze o tym wiesz nie zaprzeczaj.- wyrzuciła jednym tchem
-Dagmara co ty mówisz, nie można tak zastanów się!
–wstał i zaczął nerwowo chodzić po pokoju.
-Nie Michał nie zaczynaj, nie rozumiesz tego. Jestem
już spakowana za 2 godziny mam samolot.-również wstała i zaczęła zbierać się do
wyjścia.
-Dagmara, cholera wyjaśnij mi to chociaż. –złapał ją
za rękę nie pozwalając dziewczynie się ruszyć
-Michał proszę Ty zawsze będziesz miał siatkówkę, a
ja, co mam rezygnować ze swoich planów, marzeń? Nie potrafię tak, lecę do
Chicago dostałam stypendium na uniwersytecie. Tak będzie najlepiej dla nas, dla
Ciebie.- wyrwała rękę z uścisku i podeszła drzwi.
-Żegnaj Michał, życzę ci wszystkiego dobrego w życiu
prywatnym i karierze.-spojrzała w jego lazurowe oczy po raz ostatni. Już nigdy
nie miała ich zobaczyć.
Nie zdążył nawet jej odpowiedzieć, nie potrafił jej
powstrzymać. Osunął się bezwładnie na podłogę i jedyne słowo jakie przychodziło
mu do głowy w tej chwili: Dlaczego?
Rozbłysły światła, pokaz się kończył. Na wybiegu
pojawiły się wszystkie modelki wraz z projektantem nie patrzył na stroje ani na
twarze, nic go nie interesowało
To był pomysł Mateya, żeby ty przyjść, na tego typu
imprezach poszukiwał swoich kolejnych zdobyczy. Michała to nie bawiło.
***
-Niech to szlag! -długonoga blondynka waliła z całej
siły w przebitą oponę.
-Czy to zawsze musi się przytrafiać właśnie mnie
–myślała.
-Kurwa!!! -krzyknęła na pociemniałym parkingu
Pokaz skończył się 15 minut temu, nie zdążyła się
nawet przebrać. Roberto miał tak kaprys by modelki na przyjęciu zostawały w
ciuchach z pokazu. Ona na przyjęciu nie mogła zostać śpieszyła się do chorej
siostry
„Co teraz? Myśl dziewczyno".-ponaglała sama
siebie.
-Czasami naprawdę mam wszystkiego dość! -jeszcze raz
krzyknęła. Nie zdawała sobie sprawy ,że ktoś ja usłyszy, ba ze zrozumie co mówi
była przecież we Włoszech.
Nie zauważyła jednak, ze kilka metrów dalej, przy
samochodzie stoi dwóch mężczyzn. Jeden z nich ruszył w jej stronę
-Czy mogę jakoś pomóc?- usłyszała w swoim ojczystym
języku.
Pierwszy rozdział do waszej
dyspozycji to opowiadanie powstało już jakiś czas temu nie wiem czy się nadaje
do publikacji liczę na wasze słowa krytyki.Nie jest to żaden plagiat pomysł
zrodził się przypadkiem.
Niektóre rzeczy nie zgadzają się z
tym co wydarzyło się w rzeczywistym świecie ponieważ chciała ubarwić to
opowiadanie. Jeśli się spodoba to będę publikować dalej.
Zapraszam też do zapoznania się z
bohaterami tego opowiadania, ich sywletki znajdziece w linkach.
Zostawcie swoje adresy blogów, bądź
nr gg będę informować o kolejnych rozdziałach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz