Opowiadanie w pierwotnej wersji można znaleźć również na onecie pod adresem
www.siatkowka-a-milosc.blog.onet.pl
Jednak po tym jak onet się zaczął psuć przeniosłam je tutaj.

sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 16.


-Przestańcie się na mnie gapić jakbym dopiero co wstała z grobu. Czy ja wyglądam jak zombie?- Kama jakby nie zdawała sobie sprawy, że jej nagłe pojawienie się w życiu tej dwójki, może odwrócić ich życie do góry nogami.-Może byście tak powiedzieli: Fajnie, że wróciłaś, tęskniliśmy.
-Kiedy przyjechałaś?- pierwszy doszedł do siebie Wlazły.
-Miesiąc temu, w sumie szukałam was w starych kątach, ale za dobrze się ukrywacie.
-To jak nas znalazłaś?- Ola nawet nie próbowała ukryć swojej niechęci względem brunetki.
-No wiecie jestem cywilizowanym człowiekiem, czytam gazety. To o waszych zaręczynach to chyba jakaś bzdura?- zapytała z ironia w głowie.
-Tak to plotka, ale cała reszta jest prawdą- powiedział Mariusz, a Ola miała ochotę wejść mu w słowo i powiedzieć, że to wszystko co przeczytała Kama w gazecie jest prawdą. Tak chciała skłamać na całego żeby ta się od nich odczepiła.
-Czyli co mieszkacie razem, jesteście parą? No wiecie nigdy bym się tego po was nie spodziewała. To prawie jak kazirodztwo, znacie się przecież od przedszkola!!
-To tez plotka- dementował dalej Szampon.- Po prostu zamieszkaliśmy razem, jak na dobrych przyjaciół przystało
-Acha, to świetnie- odpowiedziała Kamila. Ola już dobrze wiedziała, co tej brunetce zaczyna chodzić po głowie.
-Wiecie co ja się przebiorę i może pójdziemy na jakąś pizze, pogadamy- powiedział Wlazły i już go nie było. Nie dał nawet szansy Oli na reakcję, by ta mogła coś zrobić.
-To zostałyśmy same. Co tam Olka u Ciebie słychać?- zapytała przesłodzonym głosem.

Ola miała ochotę jej przywalić. Mimo tego, że minęło 5 lat od tych wydarzeń, które zakończyły ich przyjaźń. Ta rana wciąż nie była do końca zagojona i chyba nigdy nie miała się zagoić. Postanowiła jednak nie okazywać tego po sobie. Chciała przekonać się, po co znowu Kama pojawiła się w ich życiu.
-Świetnie, właśnie przygotowuje się do obrony magistra. W planach mam zostać dziennikarzem sportowym, nie mam na co narzekać- zaczęła grać swoją rolę najlepiej jak tylko potrafiła.
-Czyli spełniasz swoje nastoletnie marzenia, widzę że Mariuszowi też się wiedzie.
-A co u Ciebie, nie jest tak kolorowo?- postanowiła wybadać teren.
-Nie wszystko ok, chciałam tylko poodwiedzać stare śmieci- można było wyczuć w jej głosie, że nie do końca mówi prawdę.
-Na długo przyjechałaś- pytała Olka dalej.
-Jeszcze nie wiem jak długo zostanę. Wszystko zależy od tego co się wydarzy- powiedziała jak od niechcenia.
-To co idziemy?- Mariusz wyszedł właśnie z szatni.
-Tak moja gwiazdo- powiedziała Kamila.
-No to się zaczęło- dodała w myślach Olka.

***

Czy ta rola będzie najważniejsza do odegrana w moim życiu tego jeszcze nie wiem. To nie sztuka, tu nie zagram Heleny, Lady Makbet czy Antygony. To nie odbędzie się tak, że zacznie się jeden akt ,skończy drugi, a na końcu okaże się czy to dramat, czy komedia. To prawdziwe życie, gdzie kolejne sceny pisane są na bieżąco. Nikt z nas nie wie jaki będzie finał.

***

-Wiesz, ten Winiar powoduje, że ciągle bujasz w obłokach- nabijała się z siostry Sara.
-Może tobie też ktoś taki by się przydał?- podpuszczała ją Lena.
-Taaak, ciekawie kiedy bym znalazła dla niego czas. Jak nie pokaz mam na głowie, to jakieś makijaże, w moim życiu nie ma teraz miejsca na facetów!
-A znajdziesz czas, żeby jutro zjeść kolacje i napić się winka ze swoją młodszą siostrzyczką, Michałem i jego przystojnym kolegą?- przymilała się jak tylko mogła Lena.
-Hej co wy planujecie?!! Ja się w żadne swatanie nie bawię!- oburzyła się Sara.
-Czy ja coś mówię o swataniu. Gdybyś dziś pojechała z nami, to już byś go znała. Ja po prostu w ramach rewanżu zaproponowałam kolejne spotkanie u nas- wyjaśniła na prędce.
-Dobrze już, ale on chyba wie że nie mieszkasz sama, może też nie będzie zachwycony takim obrotem sprawy.
-Założę się ze Michał mu powiedział, że mieszkamy razem. Na pewno będzie przygotowany.
-A przystojny jest przynajmniej?- zapytała i wyszczerzyła zęby w stronę Leny.
-Kto tu przed chwilą mówił że nie ma w jego życiu miejsca na facetów- droczyła się z nią dalej.
-Młoda nie pozwalaj sobie- skarciła ją.- Już raz dwa odpowiadaj na moje pytanie, albo jutro sam będziesz tę kolacje przyrządzać!
-Spodoba Ci się- puściła do niej oczko.
-I co już więcej nic mi nie powiesz?- zapytała błagalnym tonem.
-Wesoły, trochę roztrzepany, pewny siebie- wymieniła Lena.
-No dalej, ciągle mi mało- nalegała Sara.
-Na dalej to sobie trzeba zasłużyć- wystawiała jej język.- To ja zadzwonię do Winiara i potwierdzę, że jutro jemy u nas- wyszła zostawiając Sarę samą w kuchni.
-Kolega Michała, zapewne jakiś siatkarz, pewnie Włoch. Mogłam o to zapytać Lenę. Teraz i tak nic mi już nie powie. Nawet ja będę ładnie prosić. Nie zniżę się do tego poziomu, wytrzymam w tej niepewności do jutra. Jak mi się nie spodoba to Lena z Miśkiem będą mieć ze mną na pieńku. Przecież to tylko kolacja, nikt nie każe mi się z nim wiązać czy brać ślubu- rozmyślała Sara.

***

Wydarzy się, nie wydarzy się, oj na pewno coś się stanie, będzie dobrze, będzie źle, pokocham Cię, Ty mnie, a może znienawidzimy się? Każdy dzień, każde wydarzenie przynosi ze sobą wiele pytań na które sami musimy poznać odpowiedzi.

***

Siedzieli w pizzerii. Kama ciągle nadskakiwała Mariuszowi. Ola miała ochotę przywalić nie tylko jej za takie zachowanie, ale też Wlazłem. Czy on naprawdę był aż tak ślepy i nie widział że brunetka robi to wszystko na pokaz.
-No, no Mariusz nigdy bym się nie spodziewała, że zostaniesz gwiazdą reprezentacji. Pomyśleć mój kochany Mariusz.
-Ty nigdy we mnie nie wierzyłaś- przypomniał jej.
-Teraz widzę jak bardzo się myliłam. Obiecuje że już nigdy w Ciebie nie zwątpię- słodziła mu dalej.
-Może nam w końcu opowiesz jak tam jest w Portugalii?- Ola usiłowała zmienić temat, bo już zaczęło jej się od tego wszystkiego robić niedobrze.
-Co tu dużo opowiadać. Najprawdopodobniej niedługo przejmę cześć udziałów w hotelu po ojcu. W sumie to od dwóch lat sama wszystkim zarządzam, a tatusiowi podtykam tylko dokumenty pod nos do podpisania.
-To czemu nigdy nas do siebie nie zaprosiłaś?- Ola nadal próbowała się czegoś dowiedzieć, intuicja podpowiadała jej że coś tu jest nie tak.
-Nie wiem, rozstaliśmy się w dość dziwnych okolicznościach. Myślałam że ciągle będziecie na mnie źli. Tam wszystko dzieje się tak szybko, nawet nie zauważyłam, a tu minęło tyle lat.
-Kama przestań, byliśmy wtedy jeszcze dzieciakami- Mariusz jakoś dziwnie był pod jej urokiem. Ola zaczęła podejrzewać, że dawne uczucia mogą wrócić.
-W sumie tak, to był taki głupi błąd, niedomówienie- stwierdziła Kamila.
-Ja do dziś nie rozumiem co was wtedy tak poróżniło.
Na te słowa Mariusza obu dziewczynom przypomniały się te wydarzenia sprzed 5 lat.

***

Rok 2002…

-Kamila ile masz zamiar siedzieć w tej łazience?!- Olka niecierpliwie czekała aż przyjaciółka w końcu  łaskawie wyjdzie.
-Już idę, musze przecież jakoś wyglądać. Nie co dzień zdało się maturę. Pomyśl będą tam wszyscy: Mariusz, Wojtek, Gośka, cała elita.
-Czy mi się nie wydaje, ale Ty chyba jesteś z Mariuszem, co się obchodzi Wojtek?
-Tak tylko przecież mówię- wyszła z łazienki i udały się na imprezę.

~~~~

-Mario widziałeś Kamę?- pytała Ola Wlazłego, który w najlepsze grał z chłopakami w pokera.
-Nie, może jest na górze. Jak już ją znajdziesz to powiedz jej że za nią tęsknię i bardzo ją kocham.- Ach ten Mariusz pierwszy raz zakochał się tak na poważnie- dodała w myślach wchodząc na piętro.
Sprawdzała pokój po pokoju, gdy doszła do trzecich drzwi po ich otwarciu zamarła. Zobaczyła Kamilę uprawiającą sex z Wojtkiem. W pewnym momencie oczy przyjaciółek się spotkały.
-Olka to nie to co myślisz!!- krzyknęła Kama, ta zaś zatrzasnęła za sobą drzwi.

~~~~

Stała na balkonie, ręce miała mocno zaciśnięte wokół balustrady, tak że aż jej kostki pobielały. Chciało jej się na przemian krzyczeć, płakać i wyć.
-Ola pogadajmy!! -Kamila weszła na balkon, ciągle jeszcze poprawiając ubranie.
-O czym ma niby jeszcze z Tobą rozmawiać!! Zdradziłaś Go!! Rozumiesz! Jak mogłaś mu to zrobić!!?? On Cię naprawdę pokochał! A ty?!!
-To była tylko chwila słabości- mówiła Kamila, ale wcale nie wyglądało na to że żałowała tego co się stało
-On Ci nigdy nie wybaczy!! -Ola wrzeszczała na nią w najlepsze.
-Nie musi się przecież o tym dowiedzieć. Jesteśmy przecież przyjaciółkami, a przyjaciółki mają swoje tajemnice.
-Nie licz na to że będę to przed nim ukrywać, jeśli mnie zapyta gdzie byłaś to powiem mu prawdę. A z naszą przyjaźnią koniec! Nie po to poznałam Cię z Mariuszem żebyś go tak potraktowała!- wyszła zostawiając brunetkę samą.

~~~~

Czy może mi w końcu powiecie o co się pokłóciłyście? -Mariusz od kilku dni nie mógł wyciągnąć ani od jednej ani od drugiej, co się wydarzyło wtedy na imprezie.
-Mario nie ważne, to takie babskie sprawy.
-Właśnie że ważne!! Mariusz a Ty się zastanów, bo ktoś tu nie jest z Tobą szczery!- wrzasnęła Olka patrząc przy tym wymownie w stronę Kamili i zostawiła ich samych.
-Co tu się dzieje do cholery! Kama to przestaje być śmieszne!!- Mariusz zaczął martwic się o Olkę.
-Nic się nie dzieje, to ona ma jakieś problemy ze sobą!
-Przestań tak o niej mówić, Olka nigdy się tak nie zachowywała. Ty coś wiesz czemu nie chcesz mi powiedzieć!! Jesteś przecież jej przyjaciółką, a moją dziewczyną-zaczął wydzierać się na nią Wlazły
-No właśnie to ja jestem twoją dziewczyną, to może o mnie powinieneś się martwić, ciągle tylko Ola to, Ola tamto, mam dość rozumiesz!!
-Do czego pijesz?!
-Może ona jest ważniejsza ode mnie, cooo?!! Wybieraj albo ja albo ona!!- nie wytrzymała. Mariusz nic na te słowa nie odpowiedziała za bardzo go szokowały.
-Rozumiem, że wybrałeś ją. Trudno!- odeszła zostawiając go samego na ławce w parku

***

-Czy ja się dowiem o co wam wtedy poszło?- dalej go to ciekawiło.
-Ola pamiętasz, bo ja już nie do końca.
-Ja też nie, pewnie to była jakaś głupota- udała Olka.

***

Oszukasz mnie kolejny raz,  zniosę to. Oszukasz jego, już Ci nie wybaczę. Nie dam Ci kolejny raz zniszczyć mu życia. Nie po to pomagała mu je odbudować, by znowu wszystko legło w gruzach. Pamiętaj, mam Cię na oku.

***

-No stary zbieraj się, nie chce żebyśmy się spóźnili- poganiał Kadzia.
-Przecież to niedaleko, no ale jak Ci tak spieszno do tej Twojej blond, to już idę- zażartował.
-Żadna tam ona moja, o Lenę trzeba się bardziej postarać.
-To może zostawię was samych??
-Przestań, po za tym kolacja będzie dla 4 osób- na te słowa oczy Kadzia zrobiły się wielkości spodków.
-Co tak patrzysz, Lena ma siostrę. Uprzedzam zachowuj się przyzwoicie nie chce się za Ciebie wstydzić- pogroził mu z uśmiechem na ustach.
-A ładna chociaż ta jej siostra?- zapytała Łukasz wsiadając do samochodu.
-Ty tylko o jednym! Nie zawiedziesz się, obiecuję.
-Mogłeś mnie wcześniej uprzedzić, ubrał bym się ładniej- zaczął narzekać.
-Przecież twój strój jest w porządku- dziwił się Winiar.
-A co jeśli spotkam tam miłość mojego życia i jej się nie spodoba ta koszula w zielone paski- udał panikę.
-Teraz to już przesadzasz. Nie ma się nad czym zastanawiać, zaraz będziemy na miejscu- starał się doprowadzić Kadziewicza do równowagi psychicznej.
-Czemu mi wcześniej nie powiedziałeś, że Lena ma siostrę?- pytał troszkę zły na Miśka.
-Wiesz to moje roztrzepanie, i okazji też nie było za wiele.
-Mógł byś coś z tym w końcu zrobić może się zapisz do jakiejś poradni psychologicznej- śmiał się Kadziu.
-Ale nie teraz, już jesteśmy- Michał zatrzymał samochód przed małym domem z poddaszem.
-Wysiadaj, ja znajdę jakieś miejsce do zaparkowania. Powiedz dziewczynom, że zaraz przyjdę
-To ja mam iść sam?!- zrobił minę zagubionego dziecka.
-Łukasz nie rób z siebie 5-latka!- wręczył mu wino i prawie wyrzucił z samochodu.
Kadziu podszedł pod drzwi, nacisnął dzwonek i czekał. Po chwili drzwi się otworzyły i stanęła w nich ta której szukał od kilku dni.

***

"Dlatego, że nie znajdujemy tego czego szukamy, nie powinniśmy rezygnować z szukania tego, co znaleźć możemy." A czasami to niemożliwe do odnalezienia samo wpadnie nam w  ramiona i stanie się tym odnalezionym.

***


Nie polubiłyście Kamili co nie? Ja też jej nie lubię i o to mi właśnie chodziło. Obiecałam że Roberto nie będzie jednym złym bohaterem tego opowiadania., Kamila jest druga


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz