Sara jak najszybciej tylko potrafiła wbiegła do domu.
Taksówkarz krzyczał za nią, żeby wzięła resztę, ale wcale nie zwróciła na to
uwagi. Lena siedziała w swoim pokoju, twarz miała czerwoną i opuchniętą, a z
oczu wciąż ciekły łzy.
-Boże Lenka co się dzieje?- nie widziała czy ma na nią
wrzeszczeć, czy ją pocieszać.- Gdzie Ty byłaś ? Z kim?
-Proszę przytul mnie- wyjąkała przez łzy.
Sara zrobiła to o co poprosiła ją siostra i zaczęła
się coraz bardziej martwić. Nigdy jej takiej nie widziała, nawet wtedy gdy
dowiedziała się, że nie wróci do zawodowego grania w siatkówkę, zawsze była
twarda. Sara dobrze wiedziała, że Lena co noc płacze w poduszkę nie mogąc
pogodzić się z tym, że los odbierał jej to co kochała najbardziej.
-Kochanie uspokój się, bo i ja zaraz zacznę płakać-
próbowała ją uciszyć.
***
"Dlaczego zawsze musi być nie tak?
Czy będzie łatwiej pokochać ból i strach?
Jak długo jeszcze zdołam tulić gniew?
Powoli wpadam w swój własny cień.
Czy będzie łatwiej pokochać ból i strach?
Jak długo jeszcze zdołam tulić gniew?
Powoli wpadam w swój własny cień.
Dlaczego życie wciąż iluzją jest?
Pozorne szczęście zastąpiło lęk?
Czy czujesz jeszcze w swoim sercu gniew?
Czy jeszcze walczysz, czy już poddałeś się?"
Pozorne szczęście zastąpiło lęk?
Czy czujesz jeszcze w swoim sercu gniew?
Czy jeszcze walczysz, czy już poddałeś się?"
(Sumptuastic- „Kiedy mrok pochwyci
mnie”)
***
Po ok. 15 minutach Lena powoli dochodziła do siebie,
ale nie można tego było nazwać normalnym stanem.
-Czy teraz powiesz mi co się wydarzyło?- naciskała ją
Sara.
-Powiem Ci, że Twoja siostra jest największa naiwną
idiotką jaka chodzi po tym świecie. Jak mogłam być aż tak głupia, że on chce
się ze mną spotkać i porozmawiać.
-Lena powoli, bo nie kumam o co chodzi. Kto się z Tobą
spotkał?
-Winiarski!!- wycedziła przez zęby z odrazą.
-Jaki Winiarski? Nie znam żadnego Winiarskiego!
-Sara Ty niczego nie ułatwiasz. Michał Winiarski,
znasz go przecież!- tłumaczyła, Sarze zaś powoli coś zaczęło świtać w głowie.
-Czeka ten Winiarski , który gra w reprezentacji
Polski?- zapytała z niedowierzaniem młodszą siostrę.
-Tak ten…
-Ale jak Ty go poznałaś?
Lena zorientowała się, że krótkie i ogólnikowe
wyjaśnienie nic nie da, więc opowiedziała wszystko od początku, kiedy poznali
się na parkingu. Sara z każdym kolejnym słowem siostry coraz szerzej otwierała
oczy i nie mogła uwierzyć w to co słyszy.
-…wtedy on zaproponował mi, że możemy się razem
zabawić, bo to daje tyle radości. Na te słowa postanowiłam wyjść z kawiarni, a
na do widzenia powiedziałam mu jeszcze parę słów.- skończyła swoją relację.
-Co za dupek!! To jednak prawda, że sportowcy to
zakochane w sobie bufony.- Na te słowa przypomniała sobie kogo dziś poznała nad
jeziorem. Łukasz wydawał się taki miły, ale czy Michał, Lenie też się taki nie
wydawał?- Nie ma mowy żebym kiedykolwiek miała się spotykać z jakimś sportowcem-
pomyślała.
-Jaka ja byłam głupia, myślałam, że może się
zaprzyjaźnimy. Wtedy mogła bym z nim czasami pogadać na różne tematy sportowe,
bo z Tobą siostra się nie da. Najgorsze jest to, że nawet po tym wydarzeniu on
i tak będzie moim siatkarskim wzorem, bo jest w tym najlepszy. Szkoda że poza
boiskiem robi z siebie playboya. Powiem Ci też choć pewnie mnie wyśmiejesz,
Michał jako facet bardzo mi się podoba i to już od wielu lat. Zapewne dlatego
przede wszystkim chciałam się z nim spotkać, niestety z charakteru okazał się
bucem.
-O nie!! Lena Ty wcale nie jesteś głupia! To on okazał
się matołem, że tak postąpił. Pewnie myśli, że jak jest gwiazdą to może mieć
kogo chce. Jestem dumna z Ciebie, że się mu postawiłaś i powiedziałaś prawdę co
o tym sądzisz. A on niech żałuję, że zmarnował szansę na prawdziwe poznanie
Ciebie- podsumowała.
-Ja się czuję winna, może mu dałam jakieś sprzeczne
sygnały?
-Ty już go nie broń widzę, że złamał Ci serce, a
dobrze wiesz, jak ktoś złamie serce
którejś z sióstr Stefańskich to nie ma już u nich szans. Mogę Ci obiecać, jeśli
na mojej drodze kiedyś stanie Winiarski to osobiście skopie mu tyłek. A teraz
połóż się i odpocznij.
***
"Ludzkie łzy to z jednej strony wyraz ogromu cierpienia, lecz z
drugiej także ulga. Razem z łzami wypływa cierpienie, by zrobić miejsce na
nową, kolejną falę bólu. Inaczej ból przestałby się w nim mieścić."
***
Lena położyła się na łóżku nie patrząc na to, że jest
ubrana, Sara dała jej buziaka i przykryła ją kocem. Sama zeszła na dół napić
się czegoś mocniejszego, bo to co usłyszała trochę ją przytłoczyło.
- Gdyby tylko Lena nie była taka skryta, może mogła
bym jakoś temu zaradzić. A tak, nie chciała ani powiedzieć kto jej pomógł wtedy
na parkingu, ani z kim się umówiła. Może wtedy mogła bym jej doradzić co
zrobić? Może odradziłabym to dzisiejsze spotkanie, pewnie i tak by się to na
nic nie zdało, bo była dziś tak szczęśliwa, gdy wychodziła. Ona go chyba kocha,
a na pewno jest nim zauroczona. Jak ten palant mógł jej coś takiego zrobić…?
***
Łukasz wszedł zadowolony do domu. W drodze powrotnej
przemyślał sobie kilka spraw. Postanowił częściej zaglądać nad jezioro, jeśli
spotka tam jeszcze kiedyś Sarę to na pewno się z nią umówi. Ona była taka
otwarta, wesoła i piękna. Przeszedł przez korytarz do swojego pokoju, cofnął
się jednak, bo zauważył że w salonie ktoś jest.
-Misiek! A co Ty tu robisz? Laska cię wystawiła?
–zapytał wesoło.
Michał siedział na kanapie z puszka piwa w ręce,
wyglądał jakoś dziwnie.
-Hej! Pytałem o coś!
-A… Kadziu jak tam spacer? -usiłował zmienić temat
Winiarski.
-To ja pierwszy o coś zapytałem- domagał się
odpowiedzi Kadziewicz.
-Dobra, mówię, bo nie dasz mi żyć. Ta panna z którą
się umówiłem, olała mnie – rozumiesz.
-No cóż zdarza się, nie wszystkie muszą lecieć na twój
urok osobisty, mi też się to parę razy zdarzyło, raz nawet dostałem po pysku.
Ale w którym momencie zorientowałeś się że coś jest nie tak?
-No właśnie na początku wszystko szło gładko,
reagowała na moje komplementy, dowiedziałem się że jest wolna. A potem ni z
tego ni z owego wpadła w szał. Wykrzyczała mi, że skoro myślę że jak nazywam
się Winiarski i pójdzie ze mną do łóżka to się pomyliłem.
-To powiedziałeś jej kim jesteś? Mówiłem Ci, że to na
łóżkowy podryw nie zawsze działa.
-Nie musiałem nic mówić, ona dobrze wiedziała kim
jestem, ale udawała idiotkę. Rozumiesz zapytała mnie czym się zajmuję.
Powiedziałem jej tylko że jestem sportowcem i zmieniłem temat.- Michałowi nie
przyszło do głowy, że jeżeli Lena była Polką, to mogła się interesować sportem
i znała go. Przecież po pierwszy spotkaniu wynikało, że kompletni nie wiem kim
jest.
-No to dość dziwna sytuacja, nie przejmuj się, trafił
Ci się pewnie jakiś wybrakowany towar.
-Wiesz poczułem się jak kutas, kiedy ona powiedziała
mi te słowa.
-Winiar to ja już Cię nie rozumiem! Najpierw chcesz
się zmienić, teraz nie. Zdecyduj się człowieku! Podoba ci się takie życie, czy
chcesz wrócić do swojego celibatu?
-Nie wiem już, ale chyba za ostro zacząłem. Dobra
otrząsnę się jakoś, podobno w następną sobotę jest jakąś większa impreza w
centrum. Może pójdziemy razem?- zapytał Łukasza .
-Z tym będzie problem, obiecałem Szamponowi, że w
końcu go odwiedzę. Do tego są Siatkarskie Plusy, a jak dobrze pamiętam obaj
jesteśmy nominowani i obaj mamy zaproszenia.
-Kurde kompletnie o tym zapomniałem. Ale i tak nie
mogę pojechać, w niedzielę po południu mam trening, a w poniedziałek mecz z
Treviso.
-No to ja się wybiorę, może trochę po pląsam po
parkiecie, kiedy mogę się już normalnie poruszać. Wiesz że zabawy z naszymi
kolegami z reprezentacji to ja nigdy nie odpuszczam.
***
"Czasami wydaje nam się ze mieszka w nas dwoje różnych ludzi. Jeden
który wszystko doskonale czyni i tego człowieka prezentujemy światu. Jest też
ten drugi którego się wstydzimy i tego ukrywamy. Każdy chciał by być dobry, a
jedynie dokonuje czynów których sam często nie rozumie. A co się stanie gdy to
drugie ja weźmie nad nami górę??"
***
Tymczasem w Łodzi…
Mariusz od kilku dni chodził jak struty, Ola nie
odbierała od niego żadnych telefonów, nie odpisywała na sms-y. W końcu się
wkurzył i zadzwonił do Iwony, od niej dowiedział się tylko, że Olka chce być
sama. Dom wyglądał jak pobojowisko, nie sprzątał, bo dla kogo, po co? Kiedy z
Olką zdarzało się im zapuścić mieszkanie, to potem przy wspólnym sprzątaniu
mieli niezły ubaw. Po treningach wracał do domu i patrzył na puste ściany,
odeszła mu jakakolwiek ochota wychodzenia i zaliczania panienek.
Po 5 dniach dostał upragnionego sms-a „Będę
dziś przed 17”- Ola. Ta
wiadomość dodała mu skrzydeł. Posprzątał dom w ekspresowym tempie, przygotował
wszystko do obiadu i zabrał się za przyrządzanie ruskich pierogów. Ola
uwielbiała tą potrawę, zawsze kiedy wracała od rodziców przywoziła kilogramy
ich zapasów. Mariusz wspomógł się przepisem znalezionym w internecie i zabrał
się do roboty. Mieszał w garnku w
najlepsze podśpiewując pod nosem Feel:
„Pokonaj siebie” kiedy usłyszał za plecami cichy chichot.
Łyżka wypadła mu z ręki, kiedy odwrócił się i zobaczył
w drzwiach Olę. Długo się nie namyślając, podbiegł do niej, podniósł do góry i
okręcił wokół własnej osi.
-Ola nareszcie jesteś, nawet nie wiesz jakie katorgi
tu bez Ciebie przechodziłem –postawił ją na podłodze i ucałował w policzek.
-Widzę że finanse Ci się skończyły, skoro wziąłeś się za gotowanie- spojrzała na niego. Ten
stał w fartuszku w drobne stokrotki, a całą twarz i włosy miał w mące.
-A właśnie że nie postanowiłem sam coś przyrządzić-
wypiął dumnie pierś i zaprowadził Olę po kuchenkę, gdzie pierogi wesoło
podskakiwały we wrzącej wodzie.
-Sam zrobiłeś pierogi? -pytała z niedowierzaniem.
-Tak, według tego przepisu- wskazał ma kartkę leżącą
na stole- Marsz do łazienki umyć ręce, a potem podaje do stołu.
-Mariusz a jesteś pewien, że się nie otrujemy?
-No wiesz co!! -rzucił ścierką w dziewczynę, tej
jednak udało się uciec.
Po wspólnie zjedzonym posiłku, który okazał się
smaczny, że nawet nie przeszkadzało im trochę rozgotowane ciasto przyjaciele
siedzieli naprzeciwko siebie patrząc sobie w oczy. Jedno i drugie nie wiedziało
jak zacząć. Ola bała się pytań Mariusza, ten bał się jej odpowiedzi. W końcu
przełamał się i powiedział:
-Przepraszam.
-Ale za co Ty mnie przepraszasz? -pytała.
-Za to że Cię ostatnio tak olewałem, to się nie
powtórzy. Przynajmniej dwa dni w tygodniu znowu będziemy mieć tylko dla siebie,
tak jak dawniej. Wiem że przesadziłem z balowaniem i sprowadzaniem do domu
panienek.
-Mariusz to Twoje życie i Twoje mieszkanie, możesz
sobie robić co chcesz.
-Ale wiem że Cię to w jakimś stopniu rani. Postawiłem
się w Twojej sytuacji i też nie był bym zachwycony gdybyś co kilka dni
sprowadzała tutaj obcych facetów.
-Czy Ty sugerujesz że ja nie mogę nikogo mieć?
–oburzyła się.
-Nie! Chodzi o to że nie szanowałem Twojej osoby,
teraz to się zmieni. Ola przepraszam, że pytam, Ty masz kogoś?
-Nie!! Dlaczego tak myślisz?
-Bo ostatnio dziwnie się zachowywałaś -powiedział, a
kamień spadł mu serca.
-Miałam kilka spraw do przemyślenia, to ja Cię
przepraszam, że zostawiłam Cię tak bez słowa, ale chciałam pobyć sama ze sobą
jakiś czas.
-No to chodź tu do mnie i przytul swojego kochanego
Szampona, cieszę się ze sobie wszystko wyjaśniliśmy
Ola była zaskoczona tym jaka zmiana w ciągu tych paru
dni nastąpiła w Mariuszu. Czyżby miał wrócić dawny Wlazły, którego tak dobrze
znała i kochała. Może mówił prawdę i przejrzał na oczy i teraz jego życie
łóżkowe choć trochę się uspokoi.
***
Jeśli szczęście się do nas uśmiecha, trzeba z tego korzystać i starać się
mu dopomóc, tak jak ono pomaga nam.
***
-Olka.
-Tak
-Co Ty na to żebyśmy poszli razem na Gale Siatkarskich
Plusów, która jest za tydzień
-Ale przecież zawsze na takie imprezy chodzisz sam,
żeby dziennikarze nie wietrzyli niepotrzebnej sensacji, że Wlazły sobie kogoś
znalazł.
-Teraz chce iść z Tobą, a Ty sama też niedługo
zostaniesz Panią Magister dziennikarstwa, wiec jednego dziennikarza mam po
swojej stronie- uśmiechnął się.
-Nie wiem czy to dobry pomysł- zastanawiała się, a w
duch jej serce skakało z radości.
-No to jak nie przekonują Cię moje namowy to powiem,
że będzie też Kadziewicz - dziewczyna wydała z siebie pisk i uśmiechnęła się
szeroko.
-Jak będzie kochany Kadziu, to ja idę na 100%
-powiedziała bez zastanowienia.
-Ma ci los, ze mną to iść nie chciała, ale wystarczyło
powiedzieć nazwisko Łukasza to do razu się zgodziła. Czuje się zazdrosny!-
foch.
-Mariusz jak możesz czuć się zazdrosny o Łukasza.
Przecież moje serce jest podzielone na dwie części, jedną oddałam Tobie, drugą
Kadziowi. Ups… czekaj dementuje to co powiedziałam, mam serce podzielone na trzy
kawałki, bo jeszcze jest Winiar- zaśmiała się, ale dobrze wiedziała, że to
szczególne, honorowe miejsce w jej sercu zająć mógł i zajmuje tylko Wlazły.
-To wszystko mamy ustalone, pamiętaj tylko że chce
brać udział w wyborze kreacji- uśmiechnął się tajemniczo.
-Jak planujesz, że wskoczę w coś strasznie krótkiego,
bądź wydekoltowanego to ja wolę nie iść- wystawiała mu język.
-A czy ja coś takiego mówiłem? -zrobił minę
niewiniątka.
***
-Planujesz coś?
-Ja??
-Nie planuj i tak się na to nie godzę. Zbyt dobrze Cię znam.
***
Rozdział z dedykacją dla UnbornAngel cieszę się że te moje wstawki między tekst Ci się podobają.
Większość z nich wymyślam sama. Do tej pory myślałam że nikt na to nie zwraca
uwagi, a dla mnie to takie małe urozmaicenie
Musze wam powiedzieć, że
ciężko było w tym tygodniu znaleźć mi czas żeby napisać kolejny rozdział.
Sielanka u Mariusza i Olki, zawirowania u Leny i Michała. Czy Kadziu jeszcze
spotka Sarę, kiedy i w jakich okolicznościach? Nie martwicie się wszystko w
swoim czasie.
Piosenki które pojawiły
się w tym rozdziale są do pobrania z mojego chomika w zakładce Siatkówka a
miłość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz