Opowiadanie w pierwotnej wersji można znaleźć również na onecie pod adresem
www.siatkowka-a-milosc.blog.onet.pl
Jednak po tym jak onet się zaczął psuć przeniosłam je tutaj.

sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 8.


Sara jak najszybciej tylko potrafiła wbiegła do domu. Taksówkarz krzyczał za nią, żeby wzięła resztę, ale wcale nie zwróciła na to uwagi. Lena siedziała w swoim pokoju, twarz miała czerwoną i opuchniętą, a z oczu wciąż ciekły łzy.

-Boże Lenka co się dzieje?- nie widziała czy ma na nią wrzeszczeć, czy ją pocieszać.- Gdzie Ty byłaś ? Z kim?
-Proszę przytul mnie- wyjąkała przez łzy.

Sara zrobiła to o co poprosiła ją siostra i zaczęła się coraz bardziej martwić. Nigdy jej takiej nie widziała, nawet wtedy gdy dowiedziała się, że nie wróci do zawodowego grania w siatkówkę, zawsze była twarda. Sara dobrze wiedziała, że Lena co noc płacze w poduszkę nie mogąc pogodzić się z tym, że los odbierał jej to co kochała najbardziej.

-Kochanie uspokój się, bo i ja zaraz zacznę płakać- próbowała ją uciszyć.


***
"Dlaczego zawsze musi być nie tak?
Czy będzie łatwiej pokochać ból i strach?
Jak długo jeszcze zdołam tulić gniew?
Powoli wpadam w swój własny cień.

Dlaczego życie wciąż iluzją jest?
Pozorne szczęście zastąpiło lęk?
Czy czujesz jeszcze w swoim sercu gniew?
Czy jeszcze walczysz, czy już poddałeś się?"

(Sumptuastic- „Kiedy mrok pochwyci mnie”)

***

Po ok. 15 minutach Lena powoli dochodziła do siebie, ale nie można tego było nazwać normalnym stanem.

-Czy teraz powiesz mi co się wydarzyło?- naciskała ją Sara.
-Powiem Ci, że Twoja siostra jest największa naiwną idiotką jaka chodzi po tym świecie. Jak mogłam być aż tak głupia, że on chce się ze mną spotkać i porozmawiać.
-Lena powoli, bo nie kumam o co chodzi. Kto się z Tobą spotkał?
-Winiarski!!- wycedziła przez zęby z odrazą.
-Jaki Winiarski? Nie znam żadnego Winiarskiego!
-Sara Ty niczego nie ułatwiasz. Michał Winiarski, znasz go przecież!- tłumaczyła, Sarze zaś powoli coś zaczęło świtać w głowie.
-Czeka ten Winiarski , który gra w reprezentacji Polski?- zapytała z niedowierzaniem młodszą siostrę.
-Tak ten…
-Ale jak Ty go poznałaś?

Lena zorientowała się, że krótkie i ogólnikowe wyjaśnienie nic nie da, więc opowiedziała wszystko od początku, kiedy poznali się na parkingu. Sara z każdym kolejnym słowem siostry coraz szerzej otwierała oczy i nie mogła uwierzyć w to co słyszy.

-…wtedy on zaproponował mi, że możemy się razem zabawić, bo to daje tyle radości. Na te słowa postanowiłam wyjść z kawiarni, a na do widzenia powiedziałam mu jeszcze parę słów.- skończyła swoją relację.
-Co za dupek!! To jednak prawda, że sportowcy to zakochane w sobie bufony.- Na te słowa przypomniała sobie kogo dziś poznała nad jeziorem. Łukasz wydawał się taki miły, ale czy Michał, Lenie też się taki nie wydawał?- Nie ma mowy żebym kiedykolwiek miała się spotykać z jakimś sportowcem- pomyślała.

-Jaka ja byłam głupia, myślałam, że może się zaprzyjaźnimy. Wtedy mogła bym z nim czasami pogadać na różne tematy sportowe, bo z Tobą siostra się nie da. Najgorsze jest to, że nawet po tym wydarzeniu on i tak będzie moim siatkarskim wzorem, bo jest w tym najlepszy. Szkoda że poza boiskiem robi z siebie playboya. Powiem Ci też choć pewnie mnie wyśmiejesz, Michał jako facet bardzo mi się podoba i to już od wielu lat. Zapewne dlatego przede wszystkim chciałam się z nim spotkać, niestety z charakteru okazał się bucem.
-O nie!! Lena Ty wcale nie jesteś głupia! To on okazał się matołem, że tak postąpił. Pewnie myśli, że jak jest gwiazdą to może mieć kogo chce. Jestem dumna z Ciebie, że się mu postawiłaś i powiedziałaś prawdę co o tym sądzisz. A on niech żałuję, że zmarnował szansę na prawdziwe poznanie Ciebie- podsumowała.
-Ja się czuję winna, może mu dałam jakieś sprzeczne sygnały?
-Ty już go nie broń widzę, że złamał Ci serce, a dobrze wiesz,  jak ktoś złamie serce którejś z sióstr Stefańskich to nie ma już u nich szans. Mogę Ci obiecać, jeśli na mojej drodze kiedyś stanie Winiarski to osobiście skopie mu tyłek. A teraz połóż się i odpocznij.

***

"Ludzkie łzy to z jednej strony wyraz ogromu cierpienia, lecz z drugiej także ulga. Razem z łzami wypływa cierpienie, by zrobić miejsce na nową, kolejną falę bólu. Inaczej ból przestałby się w nim mieścić."

***

Lena położyła się na łóżku nie patrząc na to, że jest ubrana, Sara dała jej buziaka i przykryła ją kocem. Sama zeszła na dół napić się czegoś mocniejszego, bo to co usłyszała trochę ją przytłoczyło.
- Gdyby tylko Lena nie była taka skryta, może mogła bym jakoś temu zaradzić. A tak, nie chciała ani powiedzieć kto jej pomógł wtedy na parkingu, ani z kim się umówiła. Może wtedy mogła bym jej doradzić co zrobić? Może odradziłabym to dzisiejsze spotkanie, pewnie i tak by się to na nic nie zdało, bo była dziś tak szczęśliwa, gdy wychodziła. Ona go chyba kocha, a na pewno jest nim zauroczona. Jak ten palant mógł jej coś takiego zrobić…?

***

Łukasz wszedł zadowolony do domu. W drodze powrotnej przemyślał sobie kilka spraw. Postanowił częściej zaglądać nad jezioro, jeśli spotka tam jeszcze kiedyś Sarę to na pewno się z nią umówi. Ona była taka otwarta, wesoła i piękna. Przeszedł przez korytarz do swojego pokoju, cofnął się jednak, bo zauważył że w salonie ktoś jest.

-Misiek! A co Ty tu robisz? Laska cię wystawiła? –zapytał wesoło.
Michał siedział na kanapie z puszka piwa w ręce, wyglądał jakoś dziwnie.
-Hej! Pytałem o coś!
-A… Kadziu jak tam spacer? -usiłował zmienić temat Winiarski.
-To ja pierwszy o coś zapytałem- domagał się odpowiedzi Kadziewicz.
-Dobra, mówię, bo nie dasz mi żyć. Ta panna z którą się umówiłem, olała mnie – rozumiesz.
-No cóż zdarza się, nie wszystkie muszą lecieć na twój urok osobisty, mi też się to parę razy zdarzyło, raz nawet dostałem po pysku. Ale w którym momencie zorientowałeś się że coś jest nie tak?
-No właśnie na początku wszystko szło gładko, reagowała na moje komplementy, dowiedziałem się że jest wolna. A potem ni z tego ni z owego wpadła w szał. Wykrzyczała mi, że skoro myślę że jak nazywam się Winiarski i pójdzie ze mną do łóżka to się pomyliłem.
-To powiedziałeś jej kim jesteś? Mówiłem Ci, że to na łóżkowy podryw nie zawsze działa.
-Nie musiałem nic mówić, ona dobrze wiedziała kim jestem, ale udawała idiotkę. Rozumiesz zapytała mnie czym się zajmuję. Powiedziałem jej tylko że jestem sportowcem i zmieniłem temat.- Michałowi nie przyszło do głowy, że jeżeli Lena była Polką, to mogła się interesować sportem i znała go. Przecież po pierwszy spotkaniu wynikało, że kompletni nie wiem kim jest.
-No to dość dziwna sytuacja, nie przejmuj się, trafił Ci się pewnie jakiś wybrakowany towar.
-Wiesz poczułem się jak kutas, kiedy ona powiedziała mi te słowa.
-Winiar to ja już Cię nie rozumiem! Najpierw chcesz się zmienić, teraz nie. Zdecyduj się człowieku! Podoba ci się takie życie, czy chcesz wrócić do swojego celibatu?
-Nie wiem już, ale chyba za ostro zacząłem. Dobra otrząsnę się jakoś, podobno w następną sobotę jest jakąś większa impreza w centrum. Może pójdziemy razem?- zapytał Łukasza .
-Z tym będzie problem, obiecałem Szamponowi, że w końcu go odwiedzę. Do tego są Siatkarskie Plusy, a jak dobrze pamiętam obaj jesteśmy nominowani i obaj mamy zaproszenia.
-Kurde kompletnie o tym zapomniałem. Ale i tak nie mogę pojechać, w niedzielę po południu mam trening, a w poniedziałek mecz z Treviso.
-No to ja się wybiorę, może trochę po pląsam po parkiecie, kiedy mogę się już normalnie poruszać. Wiesz że zabawy z naszymi kolegami z reprezentacji to ja nigdy nie odpuszczam.

***

"Czasami wydaje nam się ze mieszka w nas dwoje różnych ludzi. Jeden który wszystko doskonale czyni i tego człowieka prezentujemy światu. Jest też ten drugi którego się wstydzimy i tego ukrywamy. Każdy chciał by być dobry, a jedynie dokonuje czynów których sam często nie rozumie. A co się stanie gdy to drugie ja weźmie nad nami górę??"

***


Tymczasem w Łodzi…

Mariusz od kilku dni chodził jak struty, Ola nie odbierała od niego żadnych telefonów, nie odpisywała na sms-y. W końcu się wkurzył i zadzwonił do Iwony, od niej dowiedział się tylko, że Olka chce być sama. Dom wyglądał jak pobojowisko, nie sprzątał, bo dla kogo, po co? Kiedy z Olką zdarzało się im zapuścić mieszkanie, to potem przy wspólnym sprzątaniu mieli niezły ubaw. Po treningach wracał do domu i patrzył na puste ściany, odeszła mu jakakolwiek ochota wychodzenia i zaliczania panienek.
Po 5 dniach dostał upragnionego sms-a „Będę dziś przed 17”- Ola. Ta wiadomość dodała mu skrzydeł. Posprzątał dom w ekspresowym tempie, przygotował wszystko do obiadu i zabrał się za przyrządzanie ruskich pierogów. Ola uwielbiała tą potrawę, zawsze kiedy wracała od rodziców przywoziła kilogramy ich zapasów. Mariusz wspomógł się przepisem znalezionym w internecie i zabrał się do roboty. Mieszał  w garnku w najlepsze podśpiewując pod nosem Feel: „Pokonaj siebie” kiedy usłyszał za plecami cichy chichot.
Łyżka wypadła mu z ręki, kiedy odwrócił się i zobaczył w drzwiach Olę. Długo się nie namyślając, podbiegł do niej, podniósł do góry i okręcił wokół własnej osi.

-Ola nareszcie jesteś, nawet nie wiesz jakie katorgi tu bez Ciebie przechodziłem –postawił ją na podłodze i ucałował w policzek.
-Widzę że finanse Ci się skończyły, skoro wziąłeś  się za gotowanie- spojrzała na niego. Ten stał w fartuszku w drobne stokrotki, a całą twarz i włosy miał w mące.
-A właśnie że nie postanowiłem sam coś przyrządzić- wypiął dumnie pierś i zaprowadził Olę po kuchenkę, gdzie pierogi wesoło podskakiwały we wrzącej wodzie.
-Sam zrobiłeś pierogi? -pytała z niedowierzaniem.
-Tak, według tego przepisu- wskazał ma kartkę leżącą na stole- Marsz do łazienki umyć ręce, a potem podaje do stołu.
-Mariusz a jesteś pewien, że się nie otrujemy?
-No wiesz co!! -rzucił ścierką w dziewczynę, tej jednak udało się uciec.

Po wspólnie zjedzonym posiłku, który okazał się smaczny, że nawet nie przeszkadzało im trochę rozgotowane ciasto przyjaciele siedzieli naprzeciwko siebie patrząc sobie w oczy. Jedno i drugie nie wiedziało jak zacząć. Ola bała się pytań Mariusza, ten bał się jej odpowiedzi. W końcu przełamał się i powiedział:
-Przepraszam.
-Ale za co Ty mnie przepraszasz? -pytała.
-Za to że Cię ostatnio tak olewałem, to się nie powtórzy. Przynajmniej dwa dni w tygodniu znowu będziemy mieć tylko dla siebie, tak jak dawniej. Wiem że przesadziłem z balowaniem i sprowadzaniem do domu panienek.
-Mariusz to Twoje życie i Twoje mieszkanie, możesz sobie robić co chcesz.
-Ale wiem że Cię to w jakimś stopniu rani. Postawiłem się w Twojej sytuacji i też nie był bym zachwycony gdybyś co kilka dni sprowadzała tutaj obcych facetów.
-Czy Ty sugerujesz że ja nie mogę nikogo mieć? –oburzyła się.
-Nie! Chodzi o to że nie szanowałem Twojej osoby, teraz to się zmieni. Ola przepraszam, że pytam, Ty masz kogoś?
-Nie!! Dlaczego tak myślisz?
-Bo ostatnio dziwnie się zachowywałaś -powiedział, a kamień spadł mu serca.
-Miałam kilka spraw do przemyślenia, to ja Cię przepraszam, że zostawiłam Cię tak bez słowa, ale chciałam pobyć sama ze sobą jakiś czas.
-No to chodź tu do mnie i przytul swojego kochanego Szampona, cieszę się ze sobie wszystko wyjaśniliśmy

Ola była zaskoczona tym jaka zmiana w ciągu tych paru dni nastąpiła w Mariuszu. Czyżby miał wrócić dawny Wlazły, którego tak dobrze znała i kochała. Może mówił prawdę i przejrzał na oczy i teraz jego życie łóżkowe choć trochę się uspokoi.

***

Jeśli szczęście się do nas uśmiecha, trzeba z tego korzystać i starać się mu dopomóc, tak jak ono pomaga nam.

***

-Olka.
-Tak
-Co Ty na to żebyśmy poszli razem na Gale Siatkarskich Plusów, która jest za tydzień
-Ale przecież zawsze na takie imprezy chodzisz sam, żeby dziennikarze nie wietrzyli niepotrzebnej sensacji, że Wlazły sobie kogoś znalazł.
-Teraz chce iść z Tobą, a Ty sama też niedługo zostaniesz Panią Magister dziennikarstwa, wiec jednego dziennikarza mam po swojej stronie- uśmiechnął się.
-Nie wiem czy to dobry pomysł- zastanawiała się, a w duch jej serce skakało z radości.
-No to jak nie przekonują Cię moje namowy to powiem, że będzie też Kadziewicz - dziewczyna wydała z siebie pisk i uśmiechnęła się szeroko.
-Jak będzie kochany Kadziu, to ja idę na 100% -powiedziała bez zastanowienia.
-Ma ci los, ze mną to iść nie chciała, ale wystarczyło powiedzieć nazwisko Łukasza to do razu się zgodziła. Czuje się zazdrosny!- foch.
-Mariusz jak możesz czuć się zazdrosny o Łukasza. Przecież moje serce jest podzielone na dwie części, jedną oddałam Tobie, drugą Kadziowi. Ups… czekaj dementuje to co powiedziałam, mam serce podzielone na trzy kawałki, bo jeszcze jest Winiar- zaśmiała się, ale dobrze wiedziała, że to szczególne, honorowe miejsce w jej sercu zająć mógł i zajmuje tylko Wlazły.
-To wszystko mamy ustalone, pamiętaj tylko że chce brać udział w wyborze kreacji- uśmiechnął się tajemniczo.
-Jak planujesz, że wskoczę w coś strasznie krótkiego, bądź wydekoltowanego to ja wolę nie iść- wystawiała mu język.
-A czy ja coś takiego mówiłem? -zrobił minę niewiniątka.

***

-Planujesz coś?
-Ja??
-Nie planuj i tak się na to nie godzę. Zbyt dobrze Cię znam.

***
  

Rozdział z dedykacją dla UnbornAngel cieszę się że te moje wstawki między tekst Ci się podobają. Większość z nich wymyślam sama. Do tej pory myślałam że nikt na to nie zwraca uwagi, a dla mnie to takie małe urozmaicenie

Musze wam powiedzieć, że ciężko było w tym tygodniu znaleźć mi czas żeby napisać kolejny rozdział. Sielanka u Mariusza i Olki, zawirowania u Leny i Michała. Czy Kadziu jeszcze spotka Sarę, kiedy i w jakich okolicznościach? Nie martwicie się wszystko w swoim czasie.

Piosenki które pojawiły się w tym rozdziale są do pobrania z mojego chomika w zakładce Siatkówka a miłość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz