Minął nieco ponad miesiąc.
Zarówno Michał jak i Mariusz przygotowywali się intensywnie do półfinałów w
swoich ligach. Kadziu również dbał o formę ponieważ cała trójka już w połowie
maja miała stawić się na zgrupowaniu w Łodzi*.
Lena z Sarą większość czasu spędzały w
rozjazdach po całym świecie. Letnia kolekcja Sawaniego była prezentowana na
wybiegach w Tokio, San Paulo, Bangkoku, Melbourne,
Nowym Jorku i Londynie. Sara zachowywała się jak na profesjonalistkę przystało,
z Roberto łączyła ją już tylko i wyłącznie praca. Te wyjazdy dziewczyn z jednej
strony były dobre, ponieważ kiedy wracały do Trento czekali tam na nie
stęsknieni Misiek i Łukasz. W ich związkach wszystko układało się jak
najlepiej. Winiar z Leną na każdym kroku wyznawali sobie miłość. Łukasz czekał
z tą deklaracją, ale wiedział, że stanie się to już niedługo.
Ola wpadła w wir nad dopracowywaniem pracy
magisterskiej. Wiedziała że jeśli się nie przyłoży to będzie z nią kiepsko.
Sprawa Kamili zeszła na dalszy plan. Najdziwniejsze było zachowanie brunetki,
stała się milsza, często znikała na całe dnie, adorowała Mariusza, a on nadal
jej się opierał. Czuł że dawne uczucie w pewnym stopniu wróciło, obawiał się
jednak że znowu się zawiedzie. Najgorsze było to że Ola z Rafałem w swoim
planie nie przewidzieli jednego. Mariusz polubił Sieradzkiego, można było
powiedzieć nawet o zalążkach przyjaźni.
Wlazły miał trochę żalu do Oli że nie powiedziała mu o
tym że spotyka się z Rafałem, ale ta uraza szybko mu minęła. Cieszył się
szczęściem przyjaciółki, w pewnym stopniu był nawet troszkę o nią zazdrosny ale
to chyba normalne przecież znają się tyle lat. Tak więc chytry plan nie
wypalił, a Ola z Sieradzkim nie potrafiła teraz z niego wybrnąć tak by nie
wzbudzać podejrzeń. Rafał robił co mógł by rozwikłać tajemnice Kamy. Wszystko
wskazywało że jest na dobrej drodze.
***
Czas płynie, a my dalej z nim zmierzamy w wyznaczonych nam kierunkach.
Ktoś staje nam na drodze, ktoś inny odłącza się by pójść w swoja stronę.
Gdzieś rodzą się miłości, gdzieś związki się rozpadają, powstają
przyjaźnie, ukryte tajemnice, a wszystko to wraz z mijającym czasem.
***
-Cześć- uśmiechnięty od ucha do ucha Rafał wpadł do swojego
bliskiego kolegi z liceum.
-No hej! Udało mi się zaczerpnąć trochę wiedzy w tej
sprawie o którą mnie prosiłeś- Adam był asystentem agenta nieruchomości. Rafał
wpadł na pomysł żeby ten zainteresował się hotelem który miała odziedziczyć
Kamila.
-To opowiadaj- usiadł przy biurku, czekając na
informację.
-Jest tak jak przypuszczaliśmy, a dowiedziałem się
czegoś jeszcze…-zaczął.
***
Zatajone kłamstwa zawsze wyjdą, może czasami trzeba będzie bardziej się
postarać by je odkryć, ale wystarczy pociągnąć za odpowiednie sznurki i
wszystko wyjdzie na wierzch.
***
-Mariusz możemy pogadać?- Kama zapukała do jego
sypialni kiedy odpoczywał po treningu.
-Wchodź- usiadła na skraju łóżka i zaczęła płakać.
-Czemu płaczesz?- Wlazły usiadł przy niej, gdy tylko
zorientował się, że dziewczyna kompletnie się rozkleiła.
-Ja już tak dłużej nie mogę. Myślałam że to minęło,
ale nie. Nie potrafię już z tym walczyć. Była głupia że tu przyjechałam i
zwróciłam się o pomoc do Ciebie- jej udawana rozpacz była do pozazdroszczenia,
niejedna aktorka chciała by umieć tak to zagrać.
-Wcale nie byłaś głupia, nie mów tak- przytulił ją do
siebie, a ona oparła głowę na jego piersi.
-Ale ja to wiem, proszę Cię nie pocieszaj mnie- jej
sztuczne łzy wciąż płynęły po policzkach.
-Powiedz o co chodzi?
-Nie, ponieważ wiem że to co miała bym powiedzieć Cię
zdenerwuje- wiedziała że po tych słowach Mariusz nie odpuści, póki nie dowie się o co jej
chodziło.
-Obiecuję nie będę się
wściekać- głaskał ją po głowie.
-Mariusz ja, ja…
-No powiedz, nie bój się- zachęcił ją.
-Ja Cię Kocham! –wyrzuciła to z siebie równocześnie
wyrywając się z jego objęć i wybiegła z pokoju. Wlazły siedział jak osłupiały.
-Kamila poczekaj!- ruszył za nią i znalazł ja płaczącą
pod drzwiami jego sypialni.
-Możesz powtórzyć to co powiedziałaś.
-Kocham Cię. Przepraszam nie chciałam tego mówić.
Jutro się stąd wyniosę, wiem, że ty nic do mnie nie czujesz, niepotrzebnie się
łudziłam że jest inaczej- zbiegła po schodach zamykając się w pokoju gościnnym
który zajmowała. Po jej rozpaczy nie było ani śladu, na twarzy widniały za to
oznaki triumfu. Mariusz usiadł na podłodze nie wiedział co o tym myśleć. Czy to
nie Kamila była tą wielką miłością? Może to dlatego nie potrafił sobie znaleźć
innej? On też chciał zaznać szczęścia, może to u jej boku miało się to stać.
Wszyscy jego znajomi mają tę drugą osobę tylko on nadal nie mógł znaleźć nikogo
odpowiedniego.
-Nawet Ola wydaje się być szczęśliwa z Rafałem, może
ja będę znowu szczęśliwy z Kamilą? –pomyślał.
***
Szczęście nie zawsze jest tak gdzie tego najbardziej oczekujesz, nie zawsze
znajdziesz go u boku tej osoby której chcesz. To co nam może wydawać się
właściwe i dobre dla nas czasami okazuje się zupełną pomyłką. To samo tyczy się
miłości. Nigdy nie dowiesz się do końca czy wybory jakie dokonujemy są wyborami
właściwymi. Przejechać się na czymś lub na kimś jest zawsze możliwe, jednak
jeśli nie zaryzykujemy nigdy nie dowiemy się czy to był właściwy wybór.
***
-Masz już wszystko załatwione?- Lena pytała Kadzia,
który właśnie dzięki jej pomocy planował niespodziankę na 25 urodziny Sary.
-Tak wszystko już jest. Bilety na samolot i
przedstawienie, załatwiłem też hotel- wyliczył.- Teraz zdaję się na Ciebie, że
wybierzesz odpowiedni strój dla Sary, ja wole nie ryzykować, bo jak nie trafię
to będzie niezadowolona.
-O to już się nie martw tym się zajmę. Najważniejsze
żeby nie domyśliła się co planujemy. Najlepiej
będzie jeśli zrobimy tak że Sara do samego końca będzie myśleć że jedzie
na jakąś imprezę do klubu. Ja ją spakuję, a twoim zadaniem będzie wsadzić ją do
samolotu.
-Dzięki za pomoc, bez Ciebie nie wpadł by na ten
pomysł, a bardzo mi zależy żeby była zadowolona.
-No wiesz ja miała bym Ci nie pomagać. Dla Ciebie wszystko,
liczę na to ze zostaniesz moim szwagrem- przytuliła go.
-A co ty tak ściskasz moją dziewczynę?- Michał właśnie
wrócił z treningu.
-Mamy takie małe wspólne tajemnice- Łukasz puścił
oczko do Winiara.
-Michaś kotku nie złość się ale ja będę musiała lecieć,
zobaczymy się wieczorem- pocałowała go i tyle ją widzieli.
-Dzięki stary że mi powiedziałeś co planujecie z Leną
dla Sary. Teraz i ja mogłem coś zaplanować dla Leny, kiedy was nie będzie. Nie
rozumiem tylko czemu mnie nie wtajemniczyła w waszą niespodziankę?
-Wiesz ty i ten twój długi jęzor- zaśmiał się Kadziu.-
Ale znasz mnie ja miał bym nie przyznać się najlepszemu kumplowi. Jeszcze teraz
kiedy dobrze wiem w czym pomogę-poruszył znacząco brwiami.- I jak wymyśliłeś
już coś?- zżerała go ciekawość.
-Tak przyszło dziś do klubu- Michał wyciągnął małe
błękitne pudełeczko, obwiązane białą wstążką.
-No to pokazuj!- Winiar spełnił prośbę i otworzył
pudełko prezentując jego zawartość przyjacielowi.
***
A największą niespodzianką będzie dla mnie to że o mnie myślisz kiedy się
budzisz i kiedy zasypiasz.
***
-Nie wiem jak mam Ci dziękować że udało Ci się to
załatwić. Jesteś pewien że to jest rzetelna informacja?- Ola wolała się upewnić
czy wiadomość przed chwilą przekazana przez Rafała jest prawdziwa.
-Na 100 procent, Powiedz mi co masz zamiar z tym
zrobić?- zapytał ją.
-Jak to co?! Powiem Mariuszowi, nie ma na co czekać!-
zdenerwowała się.- Przecież nie po to chcieliśmy się dowiedzieć co ona
kombinuje żeby to zachować tylko dla siebie!
-Mam Ci jakoś pomóc? Może iść z Tobą?
-Nie poradzę sobie, przecież musi mi uwierzyć jestem
jego przyjaciółką- Ola chciała mieć to już jak najszybciej za sobą.
-Dobra jakby się coś działo to dzwoń albo przyjdź,
wiesz gdzie mnie szukać- Rafał pożegnał się i trzymał kciuki by ta rozmowa
przebiegła pomyślenie.
***
Stawiam wszystko na jedną kartę. moje serce, moje uczucia, honor i godność.
Albo, wygram i zyskam Ciebie, albo przegram i stracę, całą siebie.
Ponownie ryzykuję, życie dla Ciebie.
***
(dla lepszego efektu można sobie
posłuchać przy czytaniu <klik>)
-Mariusz, jesteś?! Muszę Ci o czymś powiedzieć!- Ola
krzyknęła zaraz po wejściu do mieszkania.
-Tutaj jesteśmy!- odkrzyknął Wlazły z salonu.
-Jesteśmy??- Oli zaśmieciła się czerwona lampka w
głowie.- Czyżby Kamila już była?- udała się do salonu, a jej oczom ukazał się
widok wtulonej w Szampona Kamili. Ola stanęła w drzwiach patrząc na nich z
zaskoczeniem.
-O czym chcesz mi powiedzieć? My też chcemy Ci coś przekazać-
zaczął Mario.
-My!?- kotłowało się w jej głowie.- Możemy na
osobności?- spojrzała na Kamilę oczami pełnymi wściekłości, ona odsunęła się od
Wlazłego całując go przelotnie w policzek. Siatkarz wstał i wyszedł do kuchni
gdzie już czekała na niego przyjaciółka nerwowo stukając w blat stołu.
-Słucham- Mariusz usiadł przy stole uśmiechając się
promiennie do miedzianowłosej. Ola nawet na niego nie spojrzała, minęła go i
zasunęła drzwi na korytarz.
-Obiecaj że nie przerwiesz mi dopóki nie powiem
wszystkiego.
-Chodzi o Rafała? Dlatego jesteś zdenerwowana?-
uśmiech spełzł z jego twarzy, zamiast niego pojawiła się niepewność.
-Tu nie chodzi o niego wysłuchaj mnie- krążyła wokół
stołu starając się nie patrzeć w jego stronę. Bała się że gdy na niego spojrzy
rozmyśli się.
-Dobrze mów- on zaś śledził ją wzrokiem, widział jak
miota się sama ze sobą. Przeczuwał że to co ma mu do zakomunikowania nie będzie
miłe i wcale mu się nie spodoba.
-Nie jestem z Rafałem, nigdy z nim nie byłam. Ona
tylko mi pomagał. Pomagał mi odkryć dlaczego Kamila wróciła do Polski- zaczęła
spokojnie choć w duchu cała się trzęsła.-Mariusz ona nie wróciła tutaj
bezinteresownie, jej hotel leży na skraju bankructwa, ma pełno długów. Jestem
pewna że przyjechała tutaj i chce spowodować żebyś się w niej ponownie zakochał
tylko po to żeby wyciągnąć od Ciebie pieniądze. Dowiedziała się że jesteś
jednym z najlepiej zarabiających siatkarzy w kraju dlatego wróciła. Nie było
innego powodu. Nie daj się jej dłużej oszukiwać- mówiąc to wszystko ani razu nie
popatrzyła na Mariusza, nie była pewna tego co zobaczy w jego oczach. Gdy
skończyła wreszcie ich spojrzenia się spotkały, jego oczy płonęły, płonęły
nienawiścią wiedziała że był wściekły.
-Co ty opowiadasz dziewczyno?!! Opanuj się!! Jak to
Rafał nie był twoim chłopakiem?! Po co to wszystko było? Dlaczego mnie
okłamujesz?! To tak wygląda przyjaźń! Kamila powiedziała mi że ma drobne
problemy finansowe, obiecałem jej pomóc. Właśnie dziś postanowiliśmy do siebie
wrócić!- zaczął na nią krzyczeć.
-Wrócić!! Czy tu już kompletnie zgłupiałeś!? Ona Cię
okłamuje, nie wierz jej! Chce tylko twojej kasy, nic więcej! Mam Ci dobitnie
otworzyć oczy, proszę bardzo! W Portugalii został jej narzeczony i syn!
Rozumiesz ona Cię nie kocha opowiada Ci tylko bajeczki!- Ola przekrzykiwała
Wlazłego.- Nigdy Cię nie kochała!
-Co tym możesz o tym wiedzieć?! Nie widzisz tego że to
z nią byłem szczęśliwy. Nie wymyślaj wymówek z kosmosu! Kama nie ma żadnego
dziecka, nie była by aż tak podła! Ona wróciła bo mnie kocha, a nie dla moich
pieniędzy!- cały gotował się ze zdenerwowania.
-Oszukujesz sam siebie! Gdyby Cię kochała to nie
zdradzała by Cię na prawo i lewo, kiedy byliście razem! Idź i jej zapytaj, jak
spała z kim popadnie, a Ty o niczym nie wiedziałeś!- nie chciała wyciągać tej
sprawy, ale czy miała jeszcze coś do stracenia.
-Dlaczego mi mówisz o tym dopiero teraz, skoro już
wtedy o tym wiedziałaś? Mam Ci uwierzyć że ukrywałaś to przede mną przez tyle
lat?! Od początku kiedy Kamila wróciła byłaś do niej negatywnie nastawiona.
Czym Ci ona zawiniła?!- Kama podsłuchiwała całą tę kłótnię, co wcale nie było
trudne ich wrzaski doskonale niosły się po całym pomieszczeniu. Postanowiła
wejść i wesprzeć Mariusza, ta postawa miała całkowicie dobić Olkę.
-Wyjdź stąd szmato!!- zwróciła się do niej Olka gdy
tylko ta pojawiła się w drzwiach. Nie panowała już ani nad sobą ani nad swoimi
słowami.
-Ola uważaj na to co mówisz! To jest mój dom, ona jest
moim gościem, nie masz prawa do niej tak się zwracać- zaatakował ją Wlazły
czego się zupełnie nie spodziewała.
-Czy ja mogę wiedzieć dlaczego się tak kłócicie?-
zapytała jakby nie słyszała wcześniejszego przebiegu rozmowy.
-Nie udawaj że nie wiesz o co chodzi!- wrzasnęła na
nią Ola.- Przestań grać niewiniątko i ofiarę! Wiem o wszystkim, myślałaś że to
się nie wyda?! Mariusz uwierz mi ja nie kłamie, mogę Ci to udowodnić.
-O czym ona mówi? Mariusz ja Cię kocham, kocham
najbardziej na świecie! To ona nie mogła się nigdy pogodzić z tym że wybrałaś
mnie. Ona chce zniszczyć to co nas łączy!- Kama złapała go za rękę i wpatrywała
się w niego szklistymi oczami.
-Nie słuchaj jej, ona Cię zdradzała, to ja zawsze
stałam po Twojej stronie. Nigdy bym Cię tak nie skrzywdziła nie oszukała!
-Może się sama zastanowisz co mówisz, a te kłamstwa,
udawany związek z Rafałem?! Dlaczego o tych niby zdradach dowiaduję się dopiero
teraz?! Czemu mi nie powiedziałaś o tym wtedy? Nie wierze Ci. Nie jesteś już
moją przyjaciółką i chyba nigdy nią nie byłaś skoro zachowywałaś się tak a nie
inaczej! Mam tego dość, nie możesz tu zostać nie po tym co zrobiłaś!- te słowa
wypowiedziane z nienawiścią w kierunku Oli zupełnie ją załamały. Straciła swoją
całą determinacje, ostatni promyk nadziei właśnie zgasł w jej sercu.
-Otwórz oczy do cholery! Przestań kurwa być taki
ślepy!- krzyknęła trzaskając wyjściowymi drzwiami na nic więcej nie było już
jej stać.
***
-Ciii.. słyszysz?
-Co mam słyszeć?
-Jak to co rozpadające się serce
-Nic nie słyszę
-To czemu ja mam wrażenie, że słyszę huk jakby wybuchła bomba atomowa?
-A to?
-Co znowu?
-Twoje spojrzenie, Twoje słowa zgniatają moje marzenia.
-Ja dalej nic nie słyszę.
-To wsłuchaj się lepiej do cholery!!
***
-Czy mi to możesz wyjaśnić?!- zapytał Wlazły zaraz po
wyjściu Oli. Targały nim różne emocje: wściekłość, rozczarowanie, smutek.-
Kamila odpowiedz mi! Ta rozmowa dotyczyła Ciebie, wytłumacz mi to!- brunetka
wciąż zalewała się sztucznymi łzami, Mariusz nie bacząc na to zaczął potrząsać
jej ramionami by mu opowiedziała.
-Ona…ona zawsze chciała nas zniszczyć. Nigdy nie
darowała sobie że nas ze sobą poznała. Zawsze chciała być na moim miejscu! Ja
nie wytrzymałam dlatego wyjechałam! Widziałam w twoich oczach wtedy w parku że
wybrałeś jej przyjaźń zamiast mojej miłości. To z nią Cię więcej łączyło.
Dlatego odeszłam nie mogłam tego znieść- wypowiadała każde słowo z rozwagą,
uważając żeby nie popełnić żadnego błędu.
-Jeżeli jest tak jak mówisz i Ola od zawsze chciała
zniszczyć nasz związek to dlaczego nie powiedziała wtedy o tych zdradach?-
zapytał ciągle trzymając dystans. Wiedział że Kama potrzebuje pocieszenia ale
nie był w stanie do niej podejść. Wytworzyła się między nimi jakaś bariera,
która na razie skutecznie go od niej oddzielała.
-Mariusz, bo żadnych zdrad nie było. Ona to
wymyśliła!- rozpłakała się na dobre.
-A hotel, syn, narzeczony! Wyjaśnij to!!- nie dawała
mu ta sprawa spokoju.
-To kłamstwo! Chyba jej nie wierzysz!? Błagam Cię to
wszystko są kłamstwa! Te pieniądze które potrzebuje, mogę sama załatwić i
zrobię to pokarzę Ci ze to nie dlatego wróciłam!- podeszła do niego i chciała
się przytulić Mariusz ją jednak odepchnął .
-Muszę to przemyśleć!- wyszedł i zaczął zakładać na
siebie kurtkę.
-A my? Mariusz co z nami?!- wybiegła za nim.
-Powiedziałem musze to przemyśleć!- zostawił ją samą.
***
Bywają takie dni i noce, które zmieniają wszystko. bywają takie rozmowy,
które są wstanie wywrócić do góry nogami cały nasz świat. nie możemy ich
przewidzieć. nie możemy się na nie przygotować. czyhają gdzieś na nas, zapisane
w łańcuchu pozornych przypadków, nieuchronne jak świt po ciemności.
***
Kamila w jednym momencie ogarnęła się z roztrzęsienia
i poszła po swoją komórkę wybrała numer i czekała aż po drugiej stronie odezwie
się znajomy głos.
-Conrado wystąpiły drobne komplikacje, ale jestem
pewna że uda mi się to odkręcić.
-…
-Tak na pewno zdobędę te pieniądze, kto niby jest
lepszą aktorką ode mnie. Oczywiście że się nabrał.
-…
-Wywieź tylko Marcosa do matki na kilka dni tak na
wszelki wypadek.
-…
-Tak dowiedzieli się o nim, ale nie martw się
wyprostuję to.
-…
-Już niedługo wszystkie nasze problemy prysną jak
bańka mydlana.
-…
-A widzisz nie wierzyłeś we mnie.
-…
-Kocham Cię jak nikogo innego- rozłączyła się. Była
pewna że jak Mariusz wróci to go udobrucha, przecież powiedział że mogą
spróbować być znowu razem. A od tego dzieli ją już jeden krok do pieniędzy,
których tak potrzebowała. Ola jej w tym nie przeszkodzi już ona na to nie
pozwoli.
***
Może i jestem wiedźmą, ale Ty tego nie zauważasz. Ja w twoich oczach widzę swoje
odbicie wyglądam tam jak Śnieżka. Moje wnętrze jest czarne jak najczarniejsza
noc ale przecież liczy się tylko to co dostrzegają twoje oczy.
***
Ola zapłakana stała pod drzwiami mieszkania Rafała.
Kiedy otworzył jej od razu domyślił się że nic nie poszło dobrze. Inaczej
przecież nie stała by teraz przed nim. Wpuścił ją do środka i posadził na
kanapie, sam usiadł obok, pozwalając jej wypłakać się do woli.
-On mi nie uwierzył. Nie uwierzył w ani jedno moje
słowo. Ona do niego wróciła, rozumiesz?! Wybrał ją, a nie mnie- wyjąkała przez
łzy.
-Cii…może to uda się jeszcze wyjaśnić. Powiedziałaś mu
że go kochasz?- zapytał.
-Nie wiem, chyba nie, nie pamiętam. Ta rozmowa
zamieniła się w kłótnię, do niego nic nie docierało. Co ja teraz zrobię? Nie
mam gdzie mieszkać, nie wrócę tam, on też mnie tam nie chce- zaczęła płakać na
nowo.
-Spokojnie możesz zostać u mnie, mam przecież wolny
pokój- zaproponował.
-Nie chcę sprawiać kłopotu.
-To żaden kłopot. Obiecałem że Ci pomogę więc to
robię. Nie przypuszczałem że taki obrót przyniesie ta sprawa ale nie zostawię
Cię teraz z tym samą.
-Przepraszam że Cię w to wplątałam.
-Nie przepraszaj, to nie twoja wina- przytulił ją
mocno.
***
Może właśnie dlatego to tak boli... Bo nigdy tak naprawdę Ciebie nie miałam
, a na dodatek Cię straciłam...
***
Mariusz chodził po łódzkim parku. Setki myśli
kotłowało się w jego głowie, nie wiedział już w co wierzyć. W słowa Oli jak do
dziś sądził wiernej przyjaciółki, czy swojej dawnej miłości? Czy tak naprawdę
wciąż ją kochał, czy tylko starał to sobie wmówić, bo znalazła się ponownie w
jego zasięgu? Zniknięcie Kamili kilka lat temu dalej było dla niego zagadką.
Teraz poznał dwie wersję wydarzeń w którą miał uwierzyć? Komu zaufać?
Postanowił zadzwonić do Michała. Niestety przyjaciel nie odbierał.
-No tak szczęśliwie zakochany, co będzie sobie
zawracał głowę jakimiś głupimi telefonami- pomyślał.
Wybrał numer Łukasza. Gdy po 10 sygnałach też nikt nie
odebrał miał się już rozłączyć, ale usłyszał głos przyjaciela:
-Stary żeby to było ważne! Widziałeś która jest godzina?- roześmiał się
Kadziewicz.
-No nie bardzo…
-Jest wpół do drugiej. Nawaliłeś się czy co?- no tak
jego głupie docinki zawsze się trzymają nawet w środku nocy.
-Sorry nie wiedziałem że już jest tak późno. To nie
przeszkadzam spij dalej.
-Hej jak już dzwonisz to mów o co chodzi?- postanowił
pociągnąć go za język.
-Pokłóciłem się z Olką.
-I dlatego dzwonisz w środku nocy?
-To nie była taka zwykła kłótnia…-zaczął i opowiedział
mniej więcej cała historię.
-Wiedziałem że tak to się skończy prędzej czy później.
Wiesz nie znam tej Kamili więc na jej temat się nie będę wypowiadał. Powiem Ci
jednak coś na temat Oli, co powinieneś sam dobrze wiedzieć, przecież znasz ją
dłużej niż ja. Ola nigdy by Ci nie zrobiła takiego świństwa, gdyby nie była
pewna nie zaczęła by tej rozmowy, wierz mi. Radzę Ci z nią porozmawiać jeszcze
raz na spokojnie. Musicie sobie wszystko wyjaśnić. Chcesz te wszystkie lata tak
przekreślić z powodu jednej kłótni i tego że Ci się wydaje że kochasz Kamilę.
-Łukasz przecież to nie była zwykła kłótnia- wtrącił
się Szampon.
-Wiem że nie była. Ona o Ciebie walczy rozumiesz? Ma
już dość czekania aż przejrzysz na oczy. Obudź się chłopie, Ola Cię kocha! Wiem
że mnie zabije bo obiecałem nie mówić, ale tak dłużej nie można!
-Co proszę??!- krzyknął do słuchawki.
-Kocha Cię matole!- wrzasnął Kadziu.- Nie wiem jak
długo, ale to prawda. Sama mi powiedziała, a raczej to z niej wyciągnąłem kiedy
ostatnio u was byłem. Każdy by to zauważył, tylko ty jesteś taki ślepy że tego
nie widzisz!
-Kocha mnie?- pytał dalej.
-Tak! Niech to w końcu do Ciebie dotrze. Nie spieprz
tego, stracić taki skarb. Dobrze Ci radzę zrób co trzeba. Nie wiem co Ty do
niej czujesz, ale chyba warto przynajmniej porozmawiać- dał mu radę.
-Dzięki- odpowiedział zszokowany Wlazły
-Od tego jestem.
-Kocham mnie?- spytał Mariusz sam siebie kiedy
skończył rozmawiać z Łukaszem.- Dlaczego mi nigdy o tym nie powiedziała?- szedł
dalej ciemnymi alejkami, nie chciał wracać do domu. Tam zastał by Kamile, a nie
był w stanie teraz z nią gadać. Jeszcze raz wyciągnął komórkę i zadzwonił do
Igły. Krzysiek nie był zachwycony pobudką o 2 w nocy, ale zgodził się
przygarnąć kumpla, o nic więcej nie pytając.
***
Miłość nie pyta o nic, bo kiedy zaczynamy się nad nią zastanawiać, ogarnia
nas przerażenie, niewypowiedziany lęk, którego nie sposób nazwać słowami. Może
jest to obawa bycia wzgardzonym, odrzuconym, obawa, że pryśnie czar? Może
wydaje się to śmieszne, ale właśnie tak się dzieje. Dlatego nie należy stawiać
pytań, lecz działać. Trzeba wystawiać się na ryzyko.
***
Dziś dedykację dla:
lady_volley cieszę się że udało Ci się nadrobić
wszystkie rozdziały wiem że to nie lada wyzwanie. Zrobiłaś mi ogromną
niespodziankę, tak jestem z Ciebie dumna.
Shelby już dawno chciałam to
zrobić ale czekałam na odpowiedni moment i ten moment nadszedł. Tak Shelby
również Tobie dedykuje jeden z najlepszych rozdziałów jaki dotąd pojawił się na
tym blogu. Widzę że Ty przywiązujesz się do mojego opowiadania tak jak ja do
Twojego. Ja cieszę się że dzięki temu że kiedyś wpadłaś do mnie jak mogłam zajrzeć
do Ciebie.
Czekałyście na ten
moment prawda? Rozdział jest trochę przydługi ale jakoś nie potrafiłam go
wcześniej skończyć. Mam nadzieje że nie chcecie mnie teraz zabić? To mogło
potoczy się tylko dwiema drogami, wybrałam tą bardziej skomplikowaną. Lubię
wyzwania.
Rozdział prawie w pełni
poświecony Oli i Mariuszowi, uprzedzam że następnym będzie wyłącznie dla sióstr
Stefańskich, Winiara i Kadzia, tak dla równowagi. Później najprawdopodobniej
skupie się na wątku Oli i Mariusza.
Ostatnio dość modne
stało się: Zapytaj mnie o... Podoba mi się ten pomysł, więc
jeśli chcecie o coś spytać (nie musi być koniecznie związanie z opowiadaniem)
możecie zajrzeć.
* wiem ze zgrupowania są w Spale ale dla
potrzeb opowiadania Łódź też będzie dobra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz