Opowiadanie w pierwotnej wersji można znaleźć również na onecie pod adresem
www.siatkowka-a-milosc.blog.onet.pl
Jednak po tym jak onet się zaczął psuć przeniosłam je tutaj.

sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 4.


Lena kręciła się niespokojnie po łóżku. Po raz nie wiadomo który przekręcała się z boku na bok. Światło księżyca wpadało przez okno powodując lekką poświatę. Za każdym razem gdy zamykała oczy próbując zasnąć widziała ten błękit, błękit który gdy  raz się zobaczy nie da się go już zapomnieć. Dokładnie pamiętała gdy ujrzała to spojrzenie po raz pierwszy.

***

Ponad 3 lata temu-  rok 2003…

-Dziewczyny chodzicie tu do mnie na chwilę -zawołał trener Adamczyk, a jego podopieczne podbiegły do niego.
-Mam dla was wiadomość, dla mnie ona jest trochę gorszą ,ale dla trójki wybranych jest to ogromne wyróżnienie. Dostałem wczoraj telefon od trenera Krzyżanowskiego, który bardzo chce zaprosić nasze gwiazdy na tydzień zgrupowania do Szczytna. Będzie tam kadra naszych juniorek, a pokazowy mecz rozegrają nasi świeżo upieczeni Mistrzowie Świata Juniorów. Wiem że jesteście jeszcze za młode by grać w juniorkach, ale to da wam mnóstwo doświadczenia –powiedział z uśmiechem.
-Trenerze niech trener w końcu powie które z nas tam pojadą –niecierpliwiły się zawodniczki.
-Dobrze już wam mówię. Zbyszek chce widzieć na zgrupowaniu Lenę Stefańską, Sylwię Szarmach i Ewę Kuc. Tak więc zostanę bez dwóch atakujących i środkowej, ale myślę że jakoś sobie z tym poradzę -zrobił zarazem smutną i rozbawioną minę.

Dziewczyny wydały z siebie ogromny pisk radości i zaczęły skakać i ściskać się nawzajem.
 -Pamiętajcie tylko o tym że macie mi tu wrócić na nasz turniej który odbędzie się z dwa tygodnie -przywołał je do porządku Adamczyk. -Sylwia, Lena zostałem poinformowany że trener Krzyżanowski widzi was już za rok w kadrze juniorek, wiec nie przynieście mi tam wstydu. Wiecie jak ciężko jest teraz o dobrą atakującą.

***

Tydzień później w Szczytnie…

-Lena jeszcze 5 zagrywek z wyskoku i masz wolne -instruował ją trener.
Lena wykonała polecenie perfekcyjnie, wszystkie zagrywki miały prędkość blisko 100km/h i każda trafiła w pomarańczowe pole.
-Świetnie Lenka! – dopingowały ją koleżanki z kadry juniorek.
-Lena mogę Cię prosić na chwilę!- zawoła ją trener.
-Już idę -podbiegła do niego zdyszana, ale szczęśliwa że tak dobrze jej tu idzie.
-Muszę Ci powiedzieć że jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak grasz. Mimo że masz dopiero 16 lat jesteś już bardzo dobrze wyszkolona. Stawiałem bardziej na Sylwię, ale widzę że mam przed sobą nieoszlifowany diament. Życzę Ci powodzenia na waszym turnieju, a za rok mogę Ci obiecać, że będziesz z nami wałczyć o Mistrzostwo Europy. Teraz zmykaj pod prysznic, bo zaraz będzie mecz naszych juniorów. Patrz uważnie wiele się można od nich nauczyć.

Godzinę później…

Wszystkie juniorki i trzy kadetki rozsiadły się wygodnie w najlepszym sektorze by obserwować poczynania swoich kolegów. Na boisko wbiegli: Wlazły Woicki, Ruciak, Mozdżonek, Winiarski…

-Jak oni dobrze grają, też tak kiedyś chcę grać  -stwierdziła Lena.
-Będziesz jeszcze lepsza, oni też będą lepsi -dopingowała Ewka.
-Nie dość że dobrze grają to jeszcze są przystojni - dodała Sylwia.
-Bardzo przystojni, szczególnie jeden z nich.-pomyślała Lena. Te niebieskie oczy, ta determinacja. Chciał bym być kiedyś taka jak Winiarski  –rozmarzyła się.

"Przez palce zwykłych dni
Oglądasz świat
W pośpiechu gubiąc sny
Twój śmiech zawstydza Cię,
Więc wolisz nie śmiać się
Niż chwilę śmiesznym być

Spróbuj choć raz odsłonić twarz
I spojrzeć prosto w słońce
Zachwycić się po prostu tak
I wzruszyć jak najmocniej
Nie bój się bać, gdy chcesz to płacz
Idź szukać wiatru w polu
Pocałuj noc, najwyższą z gwiazd
Zapomnij się i..."
(Varius Manx - Pocałuj noc)

***

Lena wróciła do rzeczywistości i uśmiechnęła się. Po latach los znowu zesłał jej Michała choć to było przypadkowe spotkanie. Ona czuła jakby cały świat leżał u jej stóp. Oczywiście jeśli tylko czas pozwalał śledziła zmagania reprezentacyjne i jego w roli głównej. Była dumna że dostał powołanie do seniorów, że wywalczył srebro na Mistrzostwach Świata. W dniu kiedy na szyjach zawodników zawisły medale  była najszczęśliwsza na świecie, bo razem z ich marzeniem spełniło się jej własne, żeby kadra męska też zaczęła osiągać sukcesy.
-Jego głos, jego uśmiech, czy on naprawdę istnieje? Gdybym go nie znała to pomyślała bym, że spotkałam anioła. Ciekawe co on tak w ogóle robił na tym pokazie. Chyba mówił prawdę, że przyszedł tylko z kolegą.
Niestety chodzenie po wybiegu miało też swoje minusy. Kiedy się po nim idzie wszystkie światła skupione są na tej osobie. Modelka nie widzi nic co jest wokół niej, patrzy tylko w jeden reflektor, który jest na wprost jak na światełko w tunelu.
-Nie został na przyjęciu tak jak ja. Dlaczego? Tak wiele pytań i żadnej odpowiedzi. Szkoda że Cię pewnie już nigdy nie spotkam, dobrze że mogę  podziwiać go chociaż na boisku.-
Z tą myślą i uśmiechem na twarzy w końcu zasnęła.

***

"Piękny nie wiem. Ma ok. 2 metrów wzrostu, włosy mniej więcej takie jak ty, niebieskie oczy: po prostu cudowne. Ale…nie. Nie jest chyba piękny w obiegowym sensie tego słowa. Jednak na pewno jest mężczyzną, -z którym -jeśli go gdzieś zobaczysz-od razu chciała byś spędzić resztę  życia."

***

Michał zszedł na dół po cos do picia. Łukasz ciągle siedział w salonie tym razem oglądając jakiś mecz piłki nożnej.
-Misiek chyba się na mnie nie obraziłeś?! -wołał z salonu Kadziu -Co ja mu takiego powiedziałem, przez to rozstanie z Dagmarą  zachowuje się coraz gorzej-dodał w myślach.
-Łukasz daj już spokój, jestem po prostu zmęczony, chce się wyspać-usiłował spławić przyjaciela.
Widzę że się przede mną wykręcasz, ale nie licz na to że Ci odpuszczę. Jutro wrócimy to tej rozmowy –dał za wygraną tylko na ten jeden wieczór.
Zostawił Kadziewicza i poszedł w końcu do sypialni

-Lena-powiedział i odwrócił się na plecy patrząc w sufit.-Ciekawe kim ona była -modelką? Przy tym wzroście i figurze pewnie nią jest albo mogła by nią zostać. Nie wiem czy to ona była tak cicha, czy ja jestem taki beznadziejny że ledwo udało mi się od niej wyciągnąć jak ma na imię. Pewnie to drugie. Jestem aż tak przerażający, że żadna nie chce mieć ze mną nic wspólnego.

Oczywiście to nie była prawda, Michał gdyby tylko chciał mógł by mieć każdą dziewczynę. Po rozstaniu z Dagmarą stracił jednak cała pewność siebie. Zawsze była tylko ona i nie wyobrażał sobie innego życia. Do dziś żałował tego iż za późno zrozumiał że nie tylko on jest na świecie najważniejszy i jego siatkówka. Dagmara też chciała coś w życiu osiągnąć. Szukał jej dzwonił do rodziny przyjaciółek, chciał dowiedzieć się na który uniwersytet wyjechała, ale bezskutecznie. Gdyby nie reprezentacja wsiadłby w pierwszy samolot i szukał by jej tam w Chicago.

-Muszę w końcu zmienić swoje życie, już niedługo świat pozna innego Winiarskiego. Wciąż jestem młody, zabawny przystojny. Popatrzeć tylko na Kadzia czy Szampona, oni tak potrafią. Żyją z dnia na dzień, bez planowania przyszłości. Jeśli im to wychodzi to ja też się nauczę. Bójcie się nadchodzi nowy Winiarski jakiego jeszcze nie znacie -postanowił.

***

7.30 kolejnego dnia…

-Jeśli ten śpioch zaraz nie wstanie, spóźni się na trening-złościł się Łukasz-to ja mam kontuzję i to ja powinienem się wylegiwać w łóżku, a nie on!
-Winiar ty pieprzony idioto, wstawaj jest 7.30, za godzinę masz trening! Jak zaraz nie zejdziesz to będziesz śniadanie jadł sam! –zawołał
Usiadł na krześle i nasłuchiwał, dalej nic.
-Nie ma mowy żebym wychodził po tych schodach, bo się naprawdę doszczętnie połamię. Trudno nie jestem jego matką ani ojcem, jest dorosły wie co robi.

Po 10 minutach usłyszał kroki

-Widzę że królewna w końcu raczyła zaszczycić mnie swoja obecnością  –powiedział. -Kawa już prawie wyst…-zatrzymał się wpół słowa, ponieważ nie wierzył w to co zobaczył.

"I'm bringin' sexy back
Them other boys they don't know how to act
I think it's special... what's behind your back
So turn around and and I'll pick up the slack

Dirty Babe
You see these shackles baby I'm your slave
I'll let you whip me if I misbehave
It's just that no one makes me feel this way"

(Justin Timberlake "Sexyback")

W drzwiach kuchni stał Winiarski ale to nie był ten Winiarski z którym pożegnał się wczoraj wieczorem. Biła teraz od niego taka pewność siebie, jakaś aura.
-Witam tatusia Łukaszka - powiedział z sarkazmem i rozsiadł się na krześle naprzeciwko niego, pakując sobie równocześnie całą kanapkę do ust.
-No co tak się gapisz, zamknij szczękę bo Ci coś w końcu do buzi wleci  -roześmiał się.
-Co zrobiłeś z Miśkiem?- zapytał zdziwiony.-Zamordowałeś go, schowałeś pod łóżkiem czy jesteś jego alterego?
-A co nie podoba się? To mój nowy image, przyzwyczaj się.
-Dobra, dobra nowy image, ale moja ulubiona koszula, oddawaj! -Łukasz zerwał się z krzesła i omało nie upadł na podłogę. Ciągle zapominał, że całą stopę ma w gipsie i ciężko utrzymać mu równowagę.
-No proszę, nawet faceci padają mi do stóp, aż strach pomyśleć co się będzie działo, kiedy wyjdę na ulicę-powiedział wesoło.
-Ok. Winiar rób co chcesz, nie poznaję Cię i nie wiem czy mi się to podoba, ale wisisz mi 60 euro za ciucha -Łukasz powoli wracał na wygodną pozycję na krześle.
-Stary nie martw się kupie Ci z 10 takich samych jak będzie trzeba.-Michał wstał podszedł do lustra w korytarzu i spojrzał w swoje odbicie.
Ogolony, włosy starannie ułożone, modny ciuch. Boże to naprawdę ja?- zastanowił się-Tak to ja, stary Winiarski zniknął i już nigdy nie wróci!
-Wychodzę! Bójcie się wszystkie dziewice Trydentu! -krzyknął do Łukasza i zatrzasnął za sobą drzwi.
-Coś mi się wydaje że będą z tego kłopoty -powiedział Łukasz sam do siebie biorąc się za sprzątanie po śniadaniu.

***
  

To by było na tyle.
W tym rozdziale poznaliście trochę przeszłość Leny i postanowienie Michała co z tego wyniknie zapraszam w kolejnych odsłonach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz